wtorek, 28 listopada 2017

Przed sezonem. Niszowe ośrodki narciarskie. Dachstein-Krippenstein

Ośrodek jest położony nieco na uboczu, z dala od głównych dróg, w kraju związkowym Górna Austria, którego flaga wygląda nieco podobnie do polskiej:
Flaga Górnej Austrii
W ogóle to nazywanie tego miejsca ośrodkiem jest pewnym nadużyciem. Na miejscu mamy bowiem dwa odcinki bardzo nowoczesnej i szybkiej kolei wiszącej (jak na Kasprowy Wierch), jeden krótki wyciąg krzesełkowy (bardzo krótki) oraz mało przepustową starą kolej wiszącą obsługującą część (niebieską) jedynej ratrakowanej trasy nr 1. Właśnie: jedynej. Ośrodek jest mekką freeriderów, ale dla "normalsów" jest tam tylko jedna trasa. Za to jaka: piękna, zróżnicowana, szeroka i licząca sobie (oznakowane!) jedyne ... 11 kilometrów porządnego zjazdu. Zjazdu z wysokości 2109 mnpm w dolinę położoną na wysokości 690 mnpm.

Trasa pokonuje różnicę poziomów równą 1500 m. Po drodze mamy różne jej odcinki:
- pierwszy wzdłuż trasy starej kolei wiszącej (ok. 3 km) - wybitnie alpejski, łatwy i nie za szeroki, między wysokimi nawisami śniegu;
- drugi (ok. 2 km) do schroniska - nieco trudniejszy i zróżnicowany, ale nadal wysokogórski;
- trzeci (ok. 6 km) do doliny - taki "beskidzki", szeroki, z zakrętami, w lesie, dość stromy i trudny.
Zjechanie "na raz" (bez zatrzymania) całości trasy jest wyczynem dla każdych nóg.

- Ile razy zjechałeś dzisiaj?
- Bardzo dużo - siedem.
- Tylko siedem razy?
- Tak, koledzy, ale te siedem razy to 77 km wcale nie takiego łatwego zjazdu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz