środa, 20 lutego 2019

Praca z ludźmi nie dla wszystkich jest łatwa. Cztery typy charakteru

Nad typami osobowości badania zaczął Hipokrates. On też sformułował tezę o istniejących czterech typach charakteru. Jego dokonania rozszerzył Jung, poszukując też typów pośrednich.

Typami charakteru też zajmowała się Florence Littauer. I wyniki jej badań są najbliższe chyba współczesnemu spojrzeniu. Otóż ludzkość dzieli się na cztery typy charakteru:

  • towarzyskich sangwiników,
  • dyktatorów choleryków,
  • perfekcyjnych melancholików,
  • spokojnych flegmatyków.


Do dobrej diagnozy wystarczy trochę wiedzy i po prostu ... obserwacja. Do życia wśród ludzi potrzebna też jest ... akceptacja. Akceptacja ... siebie i akceptacja otoczenia. Sam funkcjonuję w rodzinie, w której każde z nas ma ... inny typ charakteru. Nie jest łatwo, ale ... jakoś to działa.

Trudność w obserwacji jest tym większa, że ludzie zasadniczo starają się ... kreować na kogoś innego. Jakąś dekadę temu w mocy były silne i odważne charaktery, a więc dyktatorzy i sangwinicy, teraz kreuje się dobrze ubranych, respektujących regulaminy i poprawnych politycznie, w modzie są więc wciąż sangwinicy (twittujący publicznie politycy, obiecujący "gruszki na wierzbie", ale nieznający dat, faktów i niestosujący się do reguł Petru), ale coraz więcej sukcesów osiągają perfekcjoniści (inwazja bankowców i księgowych na spółki państwowe), a odsuwa się "najmądrzejszych na świecie" dyktatorów (Cejrowski, Clarkson). Nigdy na topie nie byli (a pewnie i nie będą) flegmatycy, bo są "za spokojni" i niespecjalnie potrafią się "dostosowywać". Zamiast więc walczyć o posady dyrektorów i kasę, raczej ... spokojnie wyjadą na ryby lub ruszą na wyprawę na K2 (Bargiel).

Zresztą kiedyś nie do pomyślenia byłoby, aby taka służbistka i technokratka jak pani Beata Szydło, została premierem rządu, a całkiem niedawno miało to przecież miejsce. Tajemnicą poliszynela jest też fakt, że mocne notowania w partii rządzącej na stanowisko potencjalnego premiera ma jeszcze mocniejszy technokrata - Joachim Brudziński. W związku z powyższym ludzie próbują się "zmieniać" i sterować swoim zachowaniem tak, aby przynosiło to im maksymalne korzyści i nie pozbawiło ich na przykład pracy. Ale są to działania sztuczne, można zmienić taktycznie swoje zachowania (stąd pewnie identyfikacja charakterów pośrednich), ale charakteru ... nie da się zmienić. Zresztą, jak ktoś ma wiedzę w tym zakresie, potrafi pięknie sterować ... testami, ale wracając do meritum, nie zmienia wówczas sam siebie.

Nie ma praktycznie typów idealnych. Każdy człowiek ma pewne "wskazanie", ale w mniejszym lub większym stopniu czerpie też z innych typów. Wynika to też ze wspomnianej "nauki". Ale nie zmienia to faktu, że każdy z nas do jednej ze wskazanych grup należy, czasem z lekkim ... zboczeniem (patrz schemat).

Jestem pewien, że wystarczy się rozejrzeć i nie będzie nam trudno zidentyfikować przedstawicieli poszczególnych typów osobowości. Większość aktorek telewizyjnych, aktorów, modelek, śpiewaczek pop i tym podobnych to typowi towarzyscy sangwinicy. Pierwsi (a może nawet: piersi) do zdjęć, pierwsi do wywiadów, pierwsi na imprezy i przyjęcia. Życie na wierzchu i - przepraszam wrażliwców - cycki na wierzchu. Życie się przecież składa z zabawy, jak w Hiszpanii. W ogóle to mam wrażenie, że wszyscy Hiszpanie pasują do tego typu. To odrębna ciekawostka. Ponadto trzeba wszystkich na fejsie poinformować o nowym chłopaku lub dziewczynie, o udanym rozwodzie, nowym samochodzie i wczasach na Bora-Bora. Jak wesele - to na tysiąc osób. A za rok rozwód - też z imprezą. Carpe diem. Życie to chwila. Ponadto trochę nierozgarnięcia. Niedawno było głośno o znanej aktorce, która zdziwiła się, że nie może wjechać na zwiedzanie Gibraltaru na wycieczce autokarowej, bo ... chcą od niej paszportu. A ten ... został w domu. Szukacie sangwinika. Spójrzcie na Joannę Krupę albo na Małgorzatę Rozenek-Majdan, czy jak tam ma obecnie to drugie nazwisko.

Krupa. Jestem ładna i warto, aby świat o tym wiedział

Krupa. O jej związkach wiemy wszystko, sama o nich zresztą informuje

Nie trzeba się też wiele trudzić, aby zidentyfikować dyktatorów choleryków. Najmądrzejsi na świecie (w swoim mniemaniu), fatalnie ubrani (miliarder Kulczyk wyglądał porządnie tylko wówczas, gdy musiał, podobnie ma Jakubas), niepotrafiący się komunikować z ludźmi inaczej, niż przez pouczanie i rozkazy, nastawieni na cel, skuteczni do bólu. Wiedzą swoje i nikt ani nic nie zmieni ich własnego zdania. Z podkreśleniem słowa: własnego. Trzymają się pewnych zasad ale znów: własnych. Niektórych to gubi: patrz wylot Clarksona z BBC. Wypisz wymaluj taki Donald Trump, Wojciech Cejrowski albo właśnie taki Jeremy Clarkson.

Donald Trump jest zawsze z siebie zadowolony i niezwykle pewien swych racji

Jeremy Clarkson zyskał kiedyś nagrodę dla najgorzej ubranego faceta w Wlk. Bryt.

Jeśli wstąpicie kiedyś w jakiejś firmie "do kadr" lub "do księgowości" zobaczycie świat pełen perfekcyjnych melancholików. Ludzi, którzy lubią cyfry, tabele, porządek, powtarzalność, punktualność, tfuuu, muszę na chwilę odsapnąć od tych okropnych słów..., no już: przepisy, regulaminy, schematy, instrukcje, brrr... aż mnie trzepie. Muszę przyznać, że u mnie słowa "regulamin" i "schemat" nie przechodzą łatwo przez klawiaturę, muszę się pilnować, aby zamiast nich nie wpisać "improwizacja i myślenie, głupcze" i "skuteczność zamiast reguł". Ale wśród nas są też tacy perfekcjoniści. Oni są potrzebni. Ty to wiesz, ja to wiem. Tylko oni wiedzą, że wujek Zenek ma w piątek urodziny, że niemal za pół roku (dokładnie 13 maja) będzie komunia Zosi, i że na niej trzeba będzie dokładnie o godz. 13:35 stawić się na parkingu przy ul. Hitlera w Hindenburgu, o przepraszam, teraz to nazywa się ul. Wolności w Zabrzu. Trzeba odpowiednio wcześniej zadbać o ubrania, prezenty, menu w restauracji i pewnie o wiele innych rzeczy. Bez perfekcyjnych melancholików nie wiedzielibyśmy tego wszystkiego, wujek by się na nas obraził, że nie pamiętaliśmy o urodzinach, na komunię spóźnilibyśmy się, miejsca parkingowego szukalibyśmy przez godzinę, ponadto bylibyśmy niewłaściwie ubrani, cokolwiek to oznacza. W życiu nie wpadlibyśmy też na to, że do zeznania podatkowego trzeba wypełnić jakiś PIT-167 oraz PIT-314b, czy jak to tam numerują. Bo skąd mielibyśmy to wiedzieć? A perfekcyjni melancholicy w tym świecie numerów, dat, przygotowań odnajdują się wyśmienicie.
- Pamiętasz, że na jutro na 17:25 umówiłeś się do dentysty?
- O ..., pewnie, pamiętam! Teraz to już już pamiętam. Ale, jeśli możesz, przypomnij mi to jeszcze jutro, plis.
Niewielu jest znanych ludzi o tym typie charakteru, bo przeważnie ... zakopują się w swych analizach i rozliczeniach, zamiast wydawać książki, błyszczeć w TV lub dawać gorące wywiady do Faktu. Zresztą słyszeliście o jakiejś znanej księgowej lub kadrowej? Perfekcyjny melancholik chce się schować (z kolei flegmatyk: uciec) i przeważnie ... mu to się udaje. Domy oddzielone wysokimi drzewami, gabinety za grubymi drzwiami, cycki - znów przepraszam za słowa - dokładnie schowane pod grubym swetrem, szarym, acz modnym i nienagannie dobranym.
Dla premier Szydło ważna była "praca u podstaw", nie fajerwerki

Znanych spokojnych flegmatyków jest więcej. Oni bowiem nie chcą się schować, oni - jak już wspomniałem - chcą uciec. Uciec od rozmów, zbyt szybkiego życia, codzienności. Ale - trzeba trafu - ich ucieczki często są spektakularne. Bo tylko oni potrafią zrobić rzeczy naprawdę wielkie, zwłaszcza takie, które wymagają dni, miesięcy, a czasem lat przygotowań. Oni najpierw uciekają przed ludźmi, codziennością, zbyt szybkim światem, ale tak naprawdę robią te swoje wielkie rzeczy ... dla ludzi. Poklask ich cieszy, a nie peszy - w przeciwieństwie do melancholika. Wolą pisać, niż mówić. Oto fragmenty wywiadu (jednego z  niewielu) z Andrzejem Bargielem:
"- Sporo mnie to kosztowało. Poświęciłem wiele czasu, życia, zdrowia, stresu. To największe wyzwanie narciarskie XXI wieku. Wielu wybitnym narciarzom się nie udało.
- Każdy narciarz może zjechać z K2?
- Jeżeli ktoś ma minimum talentu i poświęci na to 15 lat pracy, to jest to moim zdaniem możliwe.
- Masz mocną psychikę?
- Tak, to zawsze był mój atut. W momentach kryzysowych potrafię się wyjątkowo sfokusować i szybko próbuję znaleźć odpowiednie rozwiązanie i je realizować. Nie wkrada się wtedy u mnie stres. Denerwuję się przed wyprawą.
- Nie powiodło się w ubiegłym roku?
- Wtedy akcja zakończyła się na poziomie bazy. Na realizację zamierzeń nie pozwoliła pogoda."
Z K2 to właściwie może zjechać każdy, ale po ... 15 latach przygotowań
No cóż. Dla spokojnego flegmatyka rok opóźnienia w swoich planach jest jak mignięcie światła. Nic na teraz, nic na już, wszystko pomału, w odpowiednim tempie. Dlatego flegmatycy, tacy Anglicy wśród nas, mają się niełatwo na przykład w pracy zawodowej. "Deadline" oraz "ASAP" to zwroty przez nich wręcz znienawidzone. A sami flegmatycy są znienawidzeni przez szefów choleryków, którzy chcą mieć rozwiązania na stole "od razu":
- No dobra, panie Krzysiu, rozumiem, że to taki projekt, ten samochód na wodór, że będzie pan nad nim pracował dwa lata. Ale proszę mi codziennie składać raporty nad postępami, rozumiemy się?
No właśnie w tym problem, że się nie rozumiemy, przynajmniej w tym przypadku.

Niżej obraz graficzno-tabelaryczny obserwacji i badań nad typami osobowości.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz