Niedawno Lindsey Vonn, najlepsza w historii alpejka świata, dziś powoli kończąca karierę, zdobyła swój ostatni medal igrzysk.
Cieszyła się z tego niezmiernie, czego nie omieszkałem opisać: link
A wczoraj zawodniczka rozbiła się na trasie MŚ, o czym pod tytułem: "Koszmarny wypadek Lindsey Vonn" informuje nas Onet: link
Tymczasem dziś Lindsey deklaruje swój ostatni start w ... najbliższą niedzielę.
Amerykanka niemieckiego pochodzenia (jak ok. 43 mln mieszkańców USA -największa grupa etniczna wg spisu z 2000 r.) jest niebywale silna, szybka, samodzielna, ładna (blondynka z kalendarza) i - co oczywiste przy takich cechach - samotna.
My, narciarze amatorzy z odległej Polski musimy jednak za inspirację i za siłę charakteru powiedzieć Lindsey w przeddzień jej wielkiego dnia ostatniego zjazdu (o ile faktycznie da radę) gromkie: DZIĘKUJEMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz