poniedziałek, 23 marca 2020

Obyśmy żyli w ciekawych czasach! No cóż, żyjemy. Wymiary kryzysu


Mamy kryzys!

Mamy kryzys nie tylko w wymiarze zdrowotnym, mamy go w wielu innych wymiarach, także gospodarczym (firmowym), stricte ekonomicznym (wielkich finansów), politycznym i geopolitycznym, sportowym i wielu innych.

Jakie są wymiary tego kryzysu i co będzie dalej?


Wymiar gospodarczy


Wiele działalności zostało nie tyle ograniczonych, co po prostu zamarło. Chciałem niedawno iść do kina na Zenka, ale nikt z otoczenia nie chciał iść ze mną (nie wiem dlaczego), a - jak wiadomo - kino jest rozrywką raczej towarzyską.

Teraz bym chętnie poszedł na W lesie nie zaśnie nikt, oficjalnie - bo lubię horrory, nieoficjalnie - bo podobno pani ze zdjęcia (naprawdę bardzo sympatyczna i ... ładna) zgubiła w tym lesie swoje ubrania, ale ... nie mówcie o tym mojej żonie. Zresztą jak pisał nieco ironicznie mistrz Pilipiuk (Trucizna),  "nic tak nie ożywia kinematografii, jak cycate blondynki", a on się na tym zna na pewno.

Aby zobaczyć Wiktorię na ekranie, trza poczekać!

Ale zamarł nie tylko biznes kinematograficzny.
  • Wcześniej niż zwykle skończył sezon biznes narciarski - choć tu wirus mógł być tylko bardzo wygodnym czynnikiem dodatkowym, pretekstem, wszak czas ferii dobiegł końca, a na zapaleńcach w marcu się raczej zarabia słabo.
  • Zamarła zupełnie turystyka w jakiejkolwiek formie, zarówno krajowa jak i zagraniczna.
  • Zamarła większość usług, zwłaszcza związana z kontaktami bezpośrednimi.
  • Zamarła praktycznie gastronomia.
  • Zamarło wiele innych aktywności.

Co będzie dalej. Ano scenariusze są dwa.
  • Scenariusz pierwszy, powszechnych bankructw,  jest bardzo podnoszony medialnie, ale ... mało prawdopodobny. Jakby to nie było złośliwe, to co to za biznes, który nie przetrwa miesiąca, no może dwóch (bo trudno sobie ten stan wyobrazić dłużej) kłopotów polegających na załamaniu sprzedaży. Oczywiście część firm nie przetrwa, nawet mimo programów pomocowych (słyszeliśmy o nich, ale w sensie prawnym one jeszcze nie istnieją), ale pytanie zasadnicze brzmi, czy one by nie padły wkrótce i tak.
  • Scenariusz drugi, chyba bardziej prawdopodobny. Historia pokazuje, że nic tak nie pobudza gospodarki, jak ... wojna. Polska powojenna, komunistyczna, niemal stalinowska, charakteryzowała się ... niebywałym wzrostem gospodarczym. Ten wirus i - zwłaszcza - podjęte w celu jego nierozprzestrzeniania działania są jak ... wojna. Przypuszczam więc, że po tej "wojnie" pojawi się okres prosperity dla wielu branż i firm. Być może innych firm niż wcześniej (jednak biznes się wyczyści, jakkolwiek źle by to nie brzmiało), ale jednak!


Wymiar wielkich finansów


Ten kryzys, nie mam co do tego wątpliwości, "zamknie" wiele baniek i będzie miał wiele skutków dla "rynków finansowych".

  • Giełdy leżą! Ale pytanie brzmi, czy one leżą przez wirusa, czy to stan długotrwałej agonii (GPW), czy po prostu koniec pewnego cyklu koniunkturalnego (giełdy zagraniczne). 
  • Powoli wycofywany będzie pieniądz papierowy. Wirus przyczyni się do zmuszenia ludności do korzystania z pieniądza elektronicznego. Centrum zarządzania pieniądzem zostanie przekierowane z "drukarek" na "komputery". Jednocześnie kontrola ilości powstałego pieniądza elektronicznego będzie praktycznie niemożliwa. Jednocześnie z pewnością rozpocznie się (a może wzmoże się) era nie tyle druku, co multiplikacji "nieustniejącego" pieniądza. Rynki finansowe uzyskają kolejne ... atrybuty władzy nad ludnością


Wymiar polityczny


W wymiarze krajowym, jak zwykle w kryzysie, o ile nie popełnią strategicznych błędów, zyskają obecne władze, zarówno ustawodawcza, jak i wykonawcza. To normalne. Podjęcie działań przez władze (operacyjnych, odnośnie służby zdrowia, ekonomicznych), bez względu na wymiar i docelowe skutki epidemii, zostanie dobrze odebrane przez społeczeństwo. A politykowanie innych ugrupowań, ze względu na stan "walki o życie ludności" nie znajdzie nawet cienia poparcia wobec kryzysu. Taki po prostu jest klimat takich sytuacji - można rzec.

Ale wymiar polityczny wirusa będzie znacznie szerszy. Testowane są już (co prawda w warunkach szczególnych, ale co z tego) rozwiązania ograniczające szereg praw i swobód, w tym:

  • prawo do przekraczania granic;
  • prawo do swobodnego zarządzania swoim czasem;
  • prawo do swobodnego podróżowania;
  • prawo zrzeszania się i organizowania imprez
oraz
  • wiele innych praw społecznych.

I odbywa się to wszystko przy ... pełnej aprobacie społecznej. Zyskaliśmy wiedzę, że przy stanie zagrożenia społecznego, ludzie są gotowi poświęcić wiele ze swych praw i zwyczajów na rzecz bezpieczeństwa. Co więcej ludzie oczekują w takiej sytuacji silnej, działającej i zdecydowanej władzy oraz gotowi są potępić wszystkich, którzy do działań tej władzy się nie stosują. Coś, co w jakimś stopniu przypomina (oczywiście nie we wszystkich aspektach, znajmy proporcje) Rosję Putina czy Niemcy Honeckera.

Ciekawym wnioskiem z obecnej lekcji jest też fakt, że w warunkach kryzysu społeczeństwo zaczyna postępować racjonalnie, a wszelkie polityczne, przypominające korpowyczyny międzynarodowych korporacji, ideologie idą w odstawkę. Nikt dziś nie biada na losem LGBT, nad prawami kobiet, ekologią, itp. Szczerze mówiąc to mężczyźni teraz w domu mają niewiele praw, gdyż pilotem do telewizora w tych trudnych chwilach rządzą pewnie - zresztą jak zawsze - kobiety. A przecież faceci nie zaczną nagle czytać książek! No cóż, ja zacząłem. Wiem, to niemęskie, ale co miałem robić?

Osobną kwestią jest fakt, że po raz pierwszy ten rząd zauważył, że w Polsce są jeszcze przedsiębiorcy i bez nich będzie problem. To niebywałe, bo do tej pory miałem wrażenie (potwierdzone jakimś wywiadem kiedyś), że obecnie rządzące ugrupowanie uważa wszystkich przedsiębiorców za złodziei, a grupę ludzi prowadzących własne biznesy za nieliczną wyborczo oraz niewartą politycznej uwagi.

Całość ma jeszcze jednak wymiar geopolityczny.

  • Prawdopodobnie jeśli test na samowystarczalność gospodarek przyniesie wynik pozytywny, przerwane zostanie wiele międzynarodowych łańcuchów dostaw, a proces zamiany politycznej globalizacji na protekcjonizm niezwykle przyspieszy.
  • W związku z powyższym wzrośnie rola rządów krajowych oraz spadnie rola wszelkich porozumień i związków międzynarodowych (Unia).
  • Być może nawet zacznie rozpadać się strefa waluty euro. Włosi zostali zdani na siebie, i może to rodzić określone ich działania w niedalekiej przyszłości.
  • Zostaną poluzowane pewne działania fiskalne (trzeba przecież wesprzeć biznes), ale z drugiej strony pchanie pieniądza elektronicznego zamiast papierowego może przyczynić się do ... znacznie mocniej inwazyjnej kontroli państw nad podmiotami gospodarczymi i ludnością.


Wymiar sportowy


Kogo to obchodzi w warunkach epidemii?

Cóż, mnie obchodzi! Tak się bowiem składa, że jestem aktywnym kibicem sportowym, aczkolwiek moja drużyna hokejowa (Naprzód Janów) właśnie się posypała, a moja drużyna piłkarska (Ruch Chorzów) utkwiła w dolinach (III liga) futbolu krajowego.

Ale wirus i w następstwie kryzys ekonomiczny będzie miał ogromny wpływ na sport krajowy i międzynarodowy.

  • W sporcie krajowym należy oczekiwać zatrzymanie strumienia publicznych bezpośrednio (państwo, samorządy) oraz pośrednio (firmy w udziałem kapitału państwowego) do klubów sportowych oraz sportowców. 
  • Nie wiem, czy w warunkach kryzysu priorytetem będzie finansowanie przez Orlen zmagań Kubicy. Nie wiem, czy w warunkach kryzysu będzie sponsorowanie przez PGNiG ligi piłkarzy ręcznych. Nie wiem, czy w warunkach kryzysu priorytetem będzie sponsorowanie przez PKO BP piłkarskiej ekstraklasy. Prawdopodobnie priorytety będą inne, nie tylko w wymienionych przypadkach.
  • Pytanie, czy sponsorzy zapłacą za brak grania lub granie bez publiczności oraz czy telewizje zapłacą za brak transmisji. Ten problem przed nami, ale można w ciemno odpowiedzieć sobie, że pewnie ... nie. To musi rzutować na kluby oraz w konsekwencji na kontrakty zawodników. Być może dojdzie nawet do takiej herezji, że piłkarzom nożnym zostaną obniżone wynagrodzenia. To teraz. A potem? Potem też i sponsorzy (nie wiadomo w jakiej kondycji) i telewizje niekoniecznie utrzymają swoją dotychczasową hojność.
  • W wymiarze międzynarodowym nie wiadomo co z rozgrywkami bieżącego sezonu, wielkimi imprezami (EURO2020 już jest przełożone) oraz kształtem rozgrywek przyszłych sezonów.
  • W wymiarze międzynarodowym może być jeszcze mniej chętnych do organizacji wielkich imprez, zwłaszcza w sytuacji (teoretycznej) utrzymania ograniczeń turystycznych.


Złamana obietnica


Obiecałem zamknąć (zamrozić) niniejsze źródło tekstów? Obiecałem.

Ale obiecałem też, że czasem pojawią się posty informacyjne. Czy ten jest informacyjny? Nie, ale - jakby nie patrzeć - mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną. Ponadto: nie można iść do kina, nie można jechać na narty, nie można nawet iść do baru na piwo (szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem na piwie w barze), więc cóż pozostaje, tylko ... słowotwórstwo.

Więc wybaczcie złamanie "obietnicy wyborczej". Ale post nadzwyczajny musi być tylko jeden na dany temat. Jeden i kropka.