wtorek, 26 lutego 2019

Świętochłowice do Chorzowa lub Katowic

Świętochłowice nie mają pieniędzy na remont Skałki
Niniejszym czytamy w "internacie", że:

"Świętochłowice znajdują się na skraju bankructwa? W poniedziałek, 25 lutego, w Urzędzie Miejskim w Świętochłowicach odbyła się konferencja prasowa, podczas której prezydent miasta Daniel Beger mówił o tragicznej sytuacji finansowej miasta i potrzebie wdrożenia programu naprawczego. (...) Daniel Beger poinformował (...) o złej kondycji finansowej miasta. Obecnie zadłużenie miasta wynosi ponad 102 mln złotych, z czego ponad 20 mln złotych długu to niezapłacone w zeszłym roku faktury. Prezydent przestrzegał, że jeżeli sytuacja się nie poprawi to Świętochłowice skończą, jak gmina Ostrowice, która z powodu dużego zadłużenia 1 stycznia 2019 roku została zniesiona i włączona do gmin Drawsko Pomorskie i Złocieniec.

W związku ze złą kondycją finansową miasta, prezydent Świętochłowic Daniel Beger zapowiedział, że potrzebne jest wdrożenie programu naprawczego.

W skład programu naprawczego mają wejść takie działania, jak: redukcja wydatków i etatów, restrukturyzacja zobowiązań, poprawa ściągalności podatków i opłat lokalnych, prywatyzacja mienia i zwiększenia dochodów poprzez m.in. sprzedaż nieużytków pod inwestycje."

A mnie się wydaje, że nie byłoby nic złego w likwidacji marki Świętochłowice. Śląsk od Gliwic do Katowic bezwzględnie przypomina Londyn, czyli zlepek ... wielu miejscowości, z odrębnymi centrami i rynkami. 

Dziś trzon Sląska to region wielu kontrastów, w tym:
  • bogate, dobrze zarządzane, zadbane, sprawne komunikacyjnie Gliwice;
  • bogate, źle zarządzane, w totalnym nieładzie architektonicznym, niesprawne komunikacyjne Katowice;
  • średnio biedne i średnio sobie radzące miasta, jak Ruda Śląska i Chorzów;
  • oraz zadłużone, biedne i bez perspektyw takie miasta, jak Bytom, Zabrze, Siemianowice, Świętochłowice.
    A Gliwice stać na największą halę w Polsce
Do tego wysokie ceny nieruchomości w Katowicach i Gliwicach oraz skrajnie niskie - np. w Bytomiu. Kontrasty w dostępności do usług, komunikacji, wyglądzie miast. Co z tym fantem można zrobić? Moim zdaniem powinno się z tych miast utworzyć jedną gminę, z nazwą "zwał jak zwał", bez znaczenia. Sentymenty mieszkańców do nazw często łączą się z sympatiami klubowymi, ale tu też mamy pasztet. Gliwice to Piast i Górnik, Katowice GKS i Ruch, Łagiewniki są za Ruchem, Miechowice i Stolarzowice za Górnikiem, Lipiny za Górnikiem, Ruda to ... Ruch i Górnik, sam misz-masz. Ostatecznie połączone miasto może się nawet nazywać Katowice (choć dziś więcej atutów mają Gliwice), bez znaczenia. Ruch Chorzów z pewnością pozostanie Ruchem Chorzów, Górnik Zabrze dokładnie Górnikiem Zabrze, a Polonia Bytom dokładnie Polonią Bytom. Tak jak w Rudzie są (zwłaszcza w świadomości mieszkańców) Urania Kochłowice, Grunwald Halemba, czy Pogoń Nowy Bytom.

Połączenie Gliwic, Zabrza, Rudy Śląskiej, Bytomia, Świętochłowic, Chorzowa, Siemianowic i Katowic w jeden organizm rozwiązałoby wiele problemów:
  • komunikacyjnych;
  • inwestycyjnych (obwodnice miast haczące dziś o ... inne miasta, np. Chorzowa);
  • finansowych.
    A może w przyszłości jedno miasto?
Ponadto nieco wyrównałyby się po latach ceny nieruchomości, wszak wszystkie ... znajdowałyby się w jednym mieście. Siła tego miasta (ekonomiczna, społeczna, medialna) byłaby też odpowiednia.

W całej tej historii jest jedno "ale". Otóż "ale" gdzie etaty prezydentów, radnych, urzędników? Otóż nigdzie. Ano właśnie.

W związku z powyższym bez bankructw (jak zapowiadane w Świętochłowicach i spodziewane w Zabrzu, gdzie "wszystkie" pieniądze idą na stadion i piłkarzy) połączenia miast nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz