piątek, 25 listopada 2016

Dlaczego inwestycje przyhamowały?

Ostatnio przez media przeszła dyskusja na temat mniejszego niż oczekiwano wzrostu PKB oraz mniejszych niż oczekiwano inwestycji. Padły nawet zarzuty o preferencje polityczne firm, które nie inwestują. Z punktu widzenia biznesu takie spojrzenie jest dziwne. Który biznesmen wystawi bowiem swoją firmę na straty tylko i wyłącznie dlatego, że kogoś lubi, bądź nie?

W poszukiwaniu rzeczywistych przyczyn odkrywamy co najmniej dwie, po jednej zależnie od tego, z kim mamy do czynienia:

Przedsiębiorstwa

Tu przyczyny są złożone, ale przede wszystkim inwestorzy po prostu boją się ryzyka. I nie jest to tylko, a nawet w głównej mierze, ryzyko polityczne. Jest to głównie ryzyko rynkowe, czyli związane z szalejącą zmiennością cen. Kilka lat temu miedź, węgiel, stal oraz ropa osiągały rekordowe ceny. Dziś one "dołują". Jak będzie w przyszłości? Kto wie? No właśnie - i jak tu zaplanować sukces swojej inwestycji.

Osoby fizyczne

Tu przyczyna jest banalna. Ludność, w tym beneficjenci programu 500+, po latach kryzysu zachowała się, wbrew obawom wszystkowiedzących sceptyków, racjonalnie. Czyli zamiast puścić w obieg pieniądze i ruszyć na zakupy, najlepiej na alkohol i fajki (VAT i akcyza!), pomna ciężkich czasów zaczęła oszczędzać. Krótkoterminowo dla gospodarki paradoksalnie byłoby lepiej, gdyby beneficjentami 500+ okazali się sami alkoholicy, hazardziści lub piłkarze. Tylko te grupy potrafią bowiem skutecznie i szybko wydać każdy zarobiony, otrzymany, bądź zdobyty pieniądz. Niestety. Nad pieniędzmi dla dzieci czuwają ich matki. A te zachowują się niepatriotycznie i nie wydają środków na rozpieprz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz