sobota, 25 marca 2017

Ciekawe miejsca. Na końcu świata. Przemyśl

Wizyta biznesmenów z Przemyśla w Warszawie:
"- A panowie to skąd przyjechali?
- Z Przemyśla.
- A co to za miasto?
- Jeśli chodzi o ilość zabytków, to porównywalne z Warszawą. Natomiast (w przeciwieństwie do Warszawy) wszystkie te zabytki można zwiedzić w pół godziny piechotą. Ponadto mamy piękny krajobraz z doliną Sanu, bardzo ładny rynek, zamek, całkiem duże pagórki, stok narciarski w mieście i ... spokojną wieś już kilometr od centrum."

Ten dialog oddaje wszystko lub prawie wszystko. Przy czym prawie czyni pewną różnicę. Miasto ma bowiem też swoje wady. Po oddaniu obwodnicy nie ma już gigantycznych korków, ale nadal mowa o miejscowości ... odciętej od większej cywilizacji. Co prawda autostrada od niedawna jest w pobliżu, ale nie zmienia to faktu, że do najbliższego miasta uniwersyteckiego jest 80-90 km (Rzeszów). Ponadto od wschodu granica, od południa granica, a przekraczanie jej wymaga czasu i procedur. Mowa bowiem o granicy strefy Schengen. Stąd młodzież raczej ucieka z miasta. Stąd trudno w mieście i okolicach o dostęp do fachowców w bardziej wyspecjalizowanych dziedzinach. Trudno też o tak zwaną "tanią siłę roboczą", bo ta zasadniczo przecież żyje z ... granicznego przemytu. No i tak naprawdę to przecież w takim miejscu to ... wszyscy się znają. Można więc dostać lekkiej klaustrofobii. Ale rekompensuje to krajobraz, urok samego miasta i ... mnogość bocianów w peryferyjnych dzielnicach.

PS. Tym artykułem wznawiam znany z "Blogu o ryzyku, prawie i energetyce" cykl "Ciekawe miejsca".

Będzie jeszcze między innymi o Rudzie Śląskiej (miasto frontowe), Bytomiu (przypomnienie o małpie, która zepsuła zegarek), Rzeszowie (miasto wygrane na reformie samorządowej), Warszawie (miasto na pustyni, bogate, tylko szkoda, że nie da się tu mieszkać), Krakowie (bez noża nie wychodź z domu) i o znanym z książek Krajewskiego Breslau (tu małpa naprawiła zegarek, miasto skupione wokół pięknego rynku).

A przed latem zostanie dodatkowo uruchomiony cykl "W klapkach i skarpetach frotte" o miejscach typowo turystycznych na wesoło. Czekam też na sugestie lub autorskie pomysły zainteresowanych udziałem w cyklu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz