sobota, 2 września 2017

Fatalne lato polskiej piłki (polskich piłek). Na szczęście jest LA

Najpierw sukces organizacyjny małego EURO (kolejna impreza w Polsce z maksymalnym poziomem bezpieczeństwa) niestety poparty ... fatalną grą młodej reprezentacji. Nasze supertalenty okazały się odstawać technicznie, szybkościowo, motorycznie i taktycznie od wszystkich rywali.

Następnie europejskie puchary... W zasadzie to europejskie puchary zaczynają się we wrześniu, tyle tylko, że naszych już w nich nie ma. Wszyscy odpadli w pre-eliminacjach i eliminacjach z jakimiś kelnerami, może poza Lechem, który miał rywala nawet dość solidnego, choć ... bez formy. W tym perła w koronie, czyli dwukrotna (taką torturę dla mistrza Polski wymyśliła UEFA) kompromitacja Legii Warszawa. Najpierw z ogórkami z Kazachstanu, potem z jeszcze większymi ogórkami.

I teraz ta klęska jedynej drużyny, która wydawała się niezatapialna i odporna na kryzysy. Drużyny, wydawałoby się, bardzo mocnej mentalnie. Budującej swoją wartość sukcesami. A tu taki klops. Dania cztery, Polska zero. Klęska, w dodatku całkowicie zasłużona.

W najbliższy poniedziałek dowiemy się, czy była to klęska incydentalna i bez większego znaczenia, czy jednak mamy głębszy problem. Niestety wiele wskazuje na drugą opcję. Nasza reprezentacja wydawała się niezatapialna i jechała jeszcze jakoś tak z rozpędu, ale trudno nie zauważyć kilku zwiastunów przyszłych kłopotów:
- Nasz mózg środka pola (Krychowiak) podpisał jakiś czas temu kontrakt życia (kasa!) i przestał grać. Nie tyle, że zaczął grać słabo, tylko po prostu przestał się pojawiać na murawie w ogóle.
- Nasz skrzydłowy bez głowy, ale z szybkością (Grosicki) gra tak, jakby ostatnie noce znów zaczął spędzać w kasynach.
- Nasze ligowe trio z Legii (Pazdan, Jędrzejczyk, Mączyński) jest kompletnie bez formy i bez wiary w swoje umiejętności, co w kontekście dwukrotnego eurolania z kelnerami nie dziwi. Pazdanowi ucieka kontrakt życia (na Zachodzie), Jędrzejczyk (najlepiej zarabiający piłkarz naszej ligi) i Mączyński takowe właśnie niedawno podpisali. Z Legią, jakby kto pytał. Kasa się zgadza, nie ma się już po co starać, formy więc nie ma.
- Bramkarz (Szczęsny) podpisał kontrakt życia (z Juve), kasa się zgadza, odciski na ławie bolą. I pobolą, jakiś rok, aż się niezatapialnemu Buffonowi (szacunek) znudzi granie.
- Mamy też napastnika (Milik) po poważnej kontuzji.
- Rezerw nie ma, patrz primo nasza ekstraklasa i jej europejska klęska, secundo - nasza młodzież i jej europejska klęska.


Ale w tym wszystkim jest kilka pocieszających aspektów:
- Lewandowski to piłkarz w formie i światowej klasy, więcej już takiego szmelcu nie zagra. Trafić na tak słaby mecz Lewego, to jak trafić w totolotka. Widzom gratulujemy.
- Glik to piłkarz w formie i światowej klasy, choć z techniką, przyznajmy, taką sobie, jak u Krychy. Ale też drugi raz już tak źle nie zagra.
- Piszczek i Błaszczykowski to piłkarze bardzo solidni bardzo solidnego klubu. Solidnego w rozumieniu europejskim. Oni też więcej...

Stąd prorokuję, że te eliminacje jednak bez problemu wygramy. Czy jednak zagramy w Rosji na nosie Putinowi, zatkniemy biało-czerwoną na Kremlu, jak czterysta lat temu? Niestety, szanse na to są małe. Zbyt wielu piłkarzy jest na fali opadającej.

A w tle lanie dostali siatkarze (kolejny sukces turnieju w Polsce i klęska polskiej reprezentacji) i koszykarze. Nie jest to dobre lato dla naszych piłek. Na szczęście są jeszcze lekkoatleci. I dwa stadiony dla tej dyscypliny otwierane wkrótce. I wkrótce pierwsze otwarcie tak zapowiadane przez sekcję Pogoni z Nowego Bytomia:

13.09.2017 GODZINA 16,00

SERDECZNIE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BYŁYCH ZAWODNIKÓW NA MITING Z OKAZJI 55-LECIA NASZEGO KLUBU.

STADION UL. CZARNOLEŚNA.

PO LATACH TUŁACZKI WRACAMY DO DOMU!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz