czwartek, 28 stycznia 2021

Coś innego. Recenzja Trucking Girl. Opowieść w drodze i o drodze


Z niemałą ochotą pożyczyłem od lepszej połowy tę książkę. I nie zawiodłem się. Książka jest bowiem opowieścią o nieco zwariowanej życiowo dziewczynie i potem kobiecie oraz o trudach zawodu kierowcy. Jest opowieścią i ... podróżą. Świetnie napisaną, bo – jak się okazuje – autorka jest córką nauczyciela i nauczycielki, sama będąca nauczycielką ... języka angielskiego, więc snucie opowieści i zasady pisania tekstów literackich ma w jednym palcu.

Stąd wyszła jej opowieść doprawdy ciekawa.

Czego w tej książce nie ma? Nie ma wielu rzeczy. Nie ma nic o religii, choć wiemy przecież, że autorka jeździ z krzyżykiem. Ta sfera pozostała w zakładce: prywatność.

Czego jeszcze nie ma? Seksu i skandali. Iwona Blecharczyk co nieco pisze o swojej rodzinie, dowiadujemy się też coś tam o jej pierwszym chłopaku (liczebnik oznacza, że nie ostatnim) i w zasadzie tyle.

"Pięćdziesiąt twarzy Greya. Jeden z najgłośniejszych tytułów miłosnych w historii kina. Film oparty na bestsellerowej powieści o dwójce zakochanych. W tej produkcji erotycznych i odważnych scen jest wiele." — głosiła recenzja filmu.
Podobne recenzje pewnie otrzymała Blanka Lipińska za opisy wygibasów swoich bohaterów.
— Czy można się jeszcze bardziej rozebrać? — zapytacie.
— Nie nie można! — sami sobie dopowiecie.

Iwona Blecharczyk nie poszła tą drogą. Chroni siebie, swoich bliskich i swoją prywatność. Ona snuje swoją opowieść lub raczej powieść ... drogi. 

Widać, że autorka lubi po prostu jeździć, ale też lubi pokonywać trudności życiowe. Nie wybiera trasy najłatwiejszej. To, co mi się niesamowicie spodobało, to jej odwaga życiowa. Miała prostą i wytyczoną ścieżkę kariery nauczycielskiej, z pewną pensją i pewną pracą i ... rzuciła to w cholerę. Powiedziała sobie, że człowiek powinien robić w życiu to, co lubi. A ona nauczania angielskiego nie polubiła. 

Kolejna rzecz to absolutna odwaga, upór i skuteczność w przystępowaniu do trudnych egzaminów formalnych i życiowych oraz łatwość w ich zdawaniu, ot tak. Samozaparcie. Niejeden twardy facet by wymiękł. Tu się czyta, że dziewczyna wpadła na pomysł zrobienia kilku egzaminów naraz i po prostu ... zaliczyła je. Tobie by też było tak łatwo?

Jest to w jakimś stopniu opowieść o trudach zawodu: zamkniętych niedawno w Polsce kiblach na parkingach z powodu covidu, rosnącym zagrożeniu dla kierowców w cywilizowanej dotąd Europie (imigracja), braku dostępu do kibli na stacjach rozładunku i załadunku, problemach z blokadą granic, odpowiedzialności, ryzyku, rozłące z rodziną, samotności w trasie. Ale jest to też opowieść o pięknie drogi, tej na dolinach, w górach i na ... jeziorach. Tak, w Kanadzie jeździ się po lodzie wielokilometrowymi trasami.

Ciekawym jest to fakt, że dziś trasy w Europie Wschodniej są bezpieczniejsze dla kierowców (za dieńgi jest ochrona) niż np. na tzw. Południu, gdzie nie ma żadnych zasad.

No cóż, serwuję niżej parę cytatów. Zapraszam na podróż z Miss Podkarpacia potrafiącą szyć dla siebie sukienki z dekoltem, bo "oszczędzałam dużo materiału":

Kanada. Charlie Hill:
"Żeby pokonać ten podjazd, trzeba było złamać przepisy.
Przy dozwolonej prędkości zdobywanie wzniesienia miałoby tylko jeden finisz: zablokowany pas. W takiej sytuacji z autem nic samodzielnie się nie zrobi, bo na lodowych szlakach obowiązuje zakaz zakładania łańcuchów, żeby nie zniszczyć nawierzchni (tak, tak, po czystym lodzie jeździ się na całkiem zwyczajnych oponach!), więc jedyne co pozostaje, to nie wiadomo jak długie oczekiwanie na holownik. I oczywiście przygotowanie się do roli tego, kto udupił wszystkie konwoje."

Upór rodzinny:
"Byliśmy rodziną raczej biedną, jak to na wsi, ale mocno zżytą. Moje dzieciństwo przypadło na bardzo trudny czas w życiu rodziców. Było im ciężko finansowo, kończyli studia, które musieli opłacić i na które poświęcali dużo czasu, a potem pracowali na pełen etat. Finalnie rodzice zdobyli kilka tytułów magisterskich i licencjackich, ponieważ cały czas chcieli się doskonalić w swoich zawodach."

Przemyśl contra Rzeszów:
"Kiedy z końcem sierpnia wyruszaliśmy na legendarny targ w Przemyślu, mogliśmy liczyć na hojność rodziców. To było duże wydarzenie w naszym życiu. Przemyśl był zdecydowanym liderem wśród miast Podkarpacia. Rzeszów, który dziś pretenduje do tego miana, nie miał jeszcze tak dobrej marki jak obecnie i nawet sobie nie przypominam, byśmy tam kiedykolwiek jeździli na zakupy.
Przemyśl jest pięknie usytuowany na wielu wzniesieniach."

Odpowiedzialność, a stanowienie prawa:
"Na kierowcy ciąży duża odpowiedzialność. Prawo jak to prawo – zwykle jest stanowione albo przez ludzi, którzy sami mają interes, żeby paragrafy brzmiały tak, a nie inaczej, albo pod wpływem lobbystów, którzy działają w imieniu największych interesariuszy rynku, którego ma dotyczyć prawo.
W transporcie jest tak samo. W efekcie kierowca jako najsłabsze ogniwo łańcucha obrywa najbardziej. Mamy nałożoną na barki ogromną odpowiedzialność, ryzykujemy prawo wykonywania zawodu i majątek osobisty. Kary przewidziane dla kierowców zawodowych potrafią być bardzo dotkliwe."

Polska liderem transportu:
"Polska znajduje się w europejskiej czołówce transportu drogowego towarów.
Po tych kilkunastu latach jesteśmy największym przewoźnikiem w Unii. Jest to bezpośrednio związane z tym, jakimi ciężarówkami jeździmy.
Pojazdy jeżdżące w polskich firmach są nowe albo prawie nowe i nie przysparzają większych trudności. Dlatego ja sama nie miałam przez blisko dziesięć lat żadnej poważnej awarii na drodze – nowe ciężarówki się nie psują.
Firmy starają się wymieniać auta w transporcie międzynarodowym co trzy, cztery lata, bo w tym okresie, nawet przy intensywnej eksploatacji, te samochody nie wymagają większych ingerencji."

Transport security. Bezpieczeństwo ponad wszystko
"Kiedy kierowcę z departamentu security ściąga na drodze policja albo inna służba, która ma do tego prawo, wtedy również obowiązują ściśle określone procedury. Auto się nie zatrzyma, dopóki kierowca nie uzyska od swojego kontaktu w firmie potwierdzenia, że pojazd danej służby nie jest podstawiony i że posiada odpowiednie uprawnienia.
Tak często wyglądały napady. Samochód wyglądał jak auto policyjne, ale w środku jechali przestępcy."

Polska w pandemii:
"No właśnie: zdrowie, a kierowcy nie mieli jak umyć rąk. Nie wspominam już o zaleceniach, które dotarły do nas z ministerstwa, żeby dezynfekować kabinę po każdej styczności z innymi osobami.
Ale w XXI wieku w czasach pandemii w sercu zachodniej cywilizacji przed kierowcami zamknięto toalety, łazienki i prysznice."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz