niedziela, 4 listopada 2018

Ech ci ludzie, to brudne świnie

     Ech ci ludzie, to brudne świnie
     Coś napletli o mojej dziewczynie
     Jakieś bzdury o jej nałogach
     No to po prostu litość i trwoga
     Tak to bywa gdy ktoś zazdrości
     Kiedy brak mu własnej miłości

     (...)
     Na głowie kwietny ma wianek
     W ręku zielony badylek
     A przed nią bieży baranek
     A nad nią lata motylek


Kult, jak co roku, dał koncert w katowickim Spodku. Hala ta, mimo, że zbudowana 47 lat temu, nadaje się na koncerty (i nie tylko) znakomicie. Kult przyciągnął pełną płytę i znacznie wypełnioną widownię siedzącą. Daje to razem może i z 10 tysięcy ludzi. Jak na polskie warunki koncertów płatnych (i to przy dość wysokich cenach) wynik znakomity.

Jak zwykle "emeryci" zagrali na swoim poziomie - niezmiernie wysokim. Kult jest zespołem koncertowym, podobnie jak Dżem. Na koncertach brzmi o wiele lepiej niż na płytach, a z płyt najlepsze są oczywiście te koncertowe.

Ponadto Kult szanuje widzów. Stara się zawsze zagrać niemal wszystko, co dla ludu najciekawsze. Ponadto gra długo. Naprawdę długo. Tym razem niemal 3 godziny. Bywało dłużej, ale pamiętajmy, że dziadek Kazik ma 55 lat. A widownię ma w wieku rozmaitym. Nie brakowało rówieśników Kazika, ale nie brakowało też nastolatków. Ot, taki mały społeczny przegląd.

No właśnie, Kazik. Kazik jest wyjątkiem wśród wokalistów. Niegdyś jeden wśród wielu głodnych i biednych śpiewaków, dziś posiadacz wokalu mocnego, wyćwiczonego i zdecydowanie lepszego niż w młodości. Dziś wokal Kazika stanowi mocny punkt wizerunku Kultu. Obok świetnej muzyki, rzecz jasna.

Co nie poszło dobrze w Katowicach? Nie zagrali Jeźdźców.


     Wolność? Poco wam wolność 
     Macie przecież telewizję

     Hej, czy nie wiecie
     Nie macie władzy na świecie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz