sobota, 19 czerwca 2021

Przewidywalność, głupcze! Nie jestem adwokatem trenera Berety

Samotność trenera. Każdego!


Nie jestem adwokatem trenera Berety, o nie! Nawet człowieka niespecjalnie znam. Jestem tylko fanem jego talentu. Ponadto jestem zdumiony, autentycznie zdumiony rozstaniem się z nim przez Ruch Chorzów.

  • 1. sezon (skrócony) – 2. miejsce i odbicie od dna porażek i spadków;
  • 2. sezon – pewny awans (a sezon nadal trwa) po paśmie zwycięstw, w tym niektórych ciężko wywalczonych, ale jednak zwycięstw
– to dorobek trenera w klubie.

Wydawałoby się, że w klubie wreszcie nastaje normalność, a sam klub ma trenera, który po oszlifowaniu może zrobić karierę jak – przymierzając – Papszun w Rakowie. Klub pnie się do góry, a trener szlifuje swoje nazwisko. Sytuacja win-win, jak mawiają Anglicy.

Nic z tego. Klub rozstaje się z trenerem. O co poszło? Trener dyplomatycznie i z klasą milczy, klub natomiast (także poprzez zaprzyjaźnionych dziennikarzy) opowiada dookoła takie farmazony, że aż nie da się tego słuchać.

"Klub stosuje standard 3 miesięcy wypowiedzenia. Nikt nie może być większy niż klub."

"Pokazaliśmy wszystkim nasze standardy, teraz dopiero będą nas szanować."

"Nie było chemii między trenerem a niektórymi piłkarzami."

"Wygrywaliśmy, ale nie zgraniem, tylko umiejętnościami indywidualnymi zawodników." 

– to tylko niektóre z cytatów, które w rozmaitej formie, ale w treści mniej więcej takiej, pojawiają się w różnych publikacjach. Nie chce mi się nawet komentować tych głupot klubu dziś jeszcze grającego praktycznie w rozgrywkach regionalnych (cztery makroregiony), choć co do klauzuli wypowiedzenia, muszę:
— Zapytajcie się panowie decyzyjni w PZPN–ie odnośnie ekstraklasy (do niej przecież dążycie), jaki tam panuje standard, także regulacyjny? Czy przypadkiem nie jest to ochrona kontraktowa trenerów przed zmianami w trakcie sezonu?

Wiele lat temu na Cichą zawitał niejaki piłkarz Olisadebe – później reprezentant Polski. To znaczy... prawie zawitał. Pogonili go kibice po ul. Wolności. Ten wątek wraca. Czy w Chorzowie bardziej się dziś liczy rozwój sportowy, czy interesy, hmmm, grup decyzyjnych? Nie wiem i wolę nie wiedzieć. Niemniej znamienne jest, kto tłumaczy tę całą sytuację w mediach i do mediów. Nie jest to w każdym razie, broń Boże, zarząd klubu.

Tak mawiał nasz papież: 

"Głupota niesie z sobą zagrożenie dla życia. Głupiec bowiem łudzi się, że posiada rozległą wiedzę, ale w rzeczywistości nie potrafi skupić uwagi na sprawach istotnych. Nie pozwala mu to zaprowadzić ładu we własnym umyśle, ani przyjąć właściwej postawy wobec samego siebie i najbliższego otoczenia."

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz