czwartek, 13 kwietnia 2017

Panie prezesie Kurski! Ja naprawdę nie słucham radia w samochodzie!

Masz samochód? Zapłacisz abonament RTV!

Czytaj więcej: LINK

Po przeczytaniu artykułu naszła mnie pewna refleksja. Prezes Kurski przyjął do wspomnianego pomysłu proste założenie:
"MASZ SAMOCHÓD = SŁUCHASZ RADIA".

Jest mi bardzo przykro, ale jestem w stanie na wybranych przykładach udowodnić, że wcale tak nie jest. Znam kilka osób, które ... w ogóle nie mają radia w samochodzie. To niesamowite, wiem, ale tacy ludzie istnieją realnie. Tak jak ci, którzy nie mają konta w banku, nie mają smartfona przy sobie i ... kupują papierowe książki. Dzięki tym ostatnim jeszcze czasem zresztą coś zarobię.

Zresztą, Panie prezesie Kurski, mam jeszcze gorsze wieści. Otóż ja sam ... od kilku lat w ogóle nie słucham radia w samochodzie. Nie cierpię radia. Radio bowiem mi narzuca non stop przeboje, które oni chcą lansować, a ja nie chcę ich słuchać. Nie cierpię też ciągłej sensacji. Kiedyś jeszcze, gdy dużo podróżowałem z pasażerami, słuchałem od czasu do czasu Jedynki (bo tylko tam były słuchowiska) oraz Radia Maryja (bo tam były dłuższe dysputy). To drugie zresztą budziło zawsze powszechne zdumienie jadących ze mną korpomenadżerów lub korpożołnierzy. Ale teraz, gdy mam mnóstwo audiobooków i słuchowisk w formie płyt MP3, już naprawdę nie słucham radia. W ogóle. Przepraszam.

Zresztą, Panie prezesie Kurski, choć to trudne do zaakceptowania, mam jeszcze gorsze wieści. Otóż rośnie nam całe pokolenie młodych ludzi, wychowanych w nowych czasach, którzy, choć to trudne do wyobrażenia, w ogóle nie oglądają telewizji. Jest wielce prawdopodobne, że oni, jak już założą własne gniazdka domowe, nawet ... nie kupią telewizora. Mimo EURO lub Mundialu za pasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz