niedziela, 9 grudnia 2018

Barbórka po wodzie, Boże Narodzenie po ... śniegu!

Zimy w ostatnich latach w Polsce były wyjątkowo słabe. Rok temu Alpy przeżyły "zasypanie", tymczasem w Polsce młodsze dzieci w miastach mogą w ogóle nie wiedzieć, co to są i do czego służą sanki. Doprawdy, smutne to dzieciństwo.
Wczoraj i dziś w trakcie dnia pesymiści dostali po uszach. Powiał halny. Ciepło, deszczowo i smutno - taki obraz mieliśmy za oknem. Ale - jak to po halnym - należy się teraz spodziewać ... opadów śniegu.

Nie, nie należy się spodziewać, one już są. Wystarczy spojrzeć na szczyrkowskie kamery:

            Bieżący widok z Hali Skrzyczeńskiej (1000 mnpm). Źródło: szczyrkowski.pl

Może w tym roku będzie normalnie i święta będą po śniegu, a ośrodki narciarskie zarobią także w okresie bożonarodzeniowym i międzyświątecznym? Miejmy taką nadzieję.

Bez pomocy natury małe stacje narciarskie, których nie stać na wielkie inwestycje umrą, a i w tych wielkich zapał inwestycyjny osłabnie na lata. W końcu sił i środków może starczy na naśnieżenie jednej trasy, no może i dwóch, ale i tak to zawsze wymaga wyborów i kompromisów. Pojemność zbiorników na wodę do armatek jest bowiem ograniczona, a prąd (zwłaszcza prąd) i woda kosztują.

A święta. Prawdziwe święta Bożego Narodzenia muszą być białe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz