piątek, 4 października 2019

W sierpniu ruszyła inflacja

Inflacja. Gdy była wysoka — zjadła ludziom oszczędności. Gdy zamieniła się w deflację — martwiła rządy i banki przyczyniając się do stagnacji. Gdy znów ruszyła — jedni powiedzą, że źle, inni, że dobrze.

Inflacja jest dobra dla handlu (rusza popyt na towary), dobra dla rozwoju pewnych usług, ale za to zła dla oszczędzających pieniądze (a jeszcze tacy są?) i zła dla sfery żyjącej z budżetu ze stałych świadczeń: emerytów (bardzo liczna grupa społeczna), urzędników (zmiana wynagrodzeń nie odbywa się tam elastycznie), rencistów.

Przy okazji sprawdza się teza Korwina, że za otrzymane 500 plus zapłacimy 700 plus w ten czy inny sposób. Korwina, o którego partii zrobiło się od wczoraj znów głośno wobec absolutnie kabaretowych przeprosin ze strony TVP w Wiadomościach (zobaczyliśmy naprawdę wyjątkowe dziennikarskie standardy, jawnie sprzeczne chociażby z prawem prasowym), z powodu celowego (co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości) pominięcia Konfederacji w sondażu. Bez względu na jakiekolwiek sympatie i antypatie polityczne, nikomu nie życzę, aby został w ten sposób przeproszony.

Ale — nie ma już co do tego wątpliwości — inflacja jednak ruszyła. Jest to prawdopodobnie odwleczony w czasie efekt podaży pieniądza na polskim rynku (programy społeczne):





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz