sobota, 10 października 2020

Będzie kryzys jak "ta lala". Najbardziej ucierpi branża rozrywkowa

 


Na razie rządzi nami, naszym życiem i gospodarką

STRACH PRZED CHOROBĄ!

Dlaczego tak sądzę? 

Posłużę się przykładem sportowym:

  • Obostrzenia wirusowe pozwoliły na towarzyski mecz reprezentacji Polski w Gdańsku wpuścić widzów w ilości odpowiadającej 25 proc. miejsc na widowni. To ok. 11 tys. biletów. Ostatecznie biletów sprzedano ok. 1600, a razem z osobami funkcyjnymi i zaproszonymi mecz oglądało ok. 2000 widzów. Przypominam, że mowa o meczu reprezentacji Polski. Sytuacja to niesłychana.

Ale już niedługo strach przed chorobą przestanie dominować, a pojawi się zjawisko nieznane w ostatnich kilku latach, ale dobrze pamiętane z pierwszych lat transformacji, czyli

STRACH PRZED UTRATĄ PRACY I DOCHODÓW!

Dlaczego tak sądzę? 

Posłużę się przykładem handlowym:

  • Centa handlowe dostały po zębach na "dzień dobry" bardzo mocno. Potem nastąpiło odbicie. Ale to odbicie nadal oznacza od 20 do 40 proc. (w zależności od lokalizacji) klientów mniej niż w czasach "przed pandemią".
Jeśli komuś się wydawało, że przejdzie po nas koronawirus, a potem wszystko wróci do stanu "przed", to z całą pewnością się myli. Tak nie będzie. Na dziś bezrobocie nie wzrosło znacząco, gdyż działa tzw. tarcza finansowa (obligo zatrudnienia za subwencję), działa też jeszcze "optymizm rynków", ale za kilka miesięcy zarówno jedno jak i drugie będzie wspomnieniem. Co wówczas?

Ano wówczas:
  • Firmy prywatne, które uznają, że spadek ich przychodów może okazać się długotrwały, zaczną zwalniać pracowników.
  • Firmy państwowe, które zabrną w pętlę między wynikami, a oczekiwaniami politycznymi, też będą musiały zredukować zatrudnienie, głownie w górnictwie (branża będąca liderem wynagrodzeń) oraz energetyce (drugie miejsce). Nawet jeśli nie dojdzie do znacznych redukcji kadrowych, prawdopodobnie dojdzie do zawierania porozumień o ... obniżce pensji. Tak, mowa o tych dawno niewidzianych w Polsce rozwiązaniach!
  • Siłą rzeczy już nadwyrężony budżet przez rozmaite tarcze i "walkę z wirusem" dostanie znacząco mniej wpływów z podatków niż to planował. Po jakimś czasie budżetówka będzie musiała ... zredukować zatrudnienie lub przynajmniej ... zmniejszyć pensje.
  • Podobny mechanizm będzie miał miejsce w samorządach, te z kolei będą musiały ciąć w spółkach miejskich, urzędach i ... szkołach.
  • W ten sposób za rok, a najdalej za dwa na rynku pojawi się znów mnóstwo bezrobotnych, z tą różnicą do czasów minionych dekady temu, że tym razem młodzi nie wyjadą do Londynu lub Amsterdamu lub Hamburga, bo tam ... będzie podobnie.
  • W ten sposób zamiast spodziewanego małego kryzysu, ot, lekkiego i naturalnego wpływu cyklu koniunkturalnego będziemy mieli ..., uderzenie młota. I jak rąbnie, to skutecznie. Nie trochę, ale porządnie.

No cóż, wówczas znów będą się opłacały szkolenia:
  • Jak zrestrukturyzować firmę?
  • Jak skutecznie (czytaj: bez awantury) zwolnić pracownika?
  • Jak zlikwidować biznes?
oraz pojawią się ogłoszenia:
  • Upadłości - zadzwoń ...
  • Bank wypowiedział ci kredyt - zadzwoń ...
  • Tani rozwód - zadzwoń ...

W kogo to uderzy najmocniej? Moim zdaniem w:
  • studentów - już zniknęły popularne dla nich miejsca pracy "na dorabianie";
  • nauczycieli - może się okazać, że jest ich za dużo, ponadto władza ich "nie lubi" i poświęci ich (rękoma samorządów) bez mrugnięcia okiem;
  • pracowników firm szkoleniowych;
  • pracowników hoteli, restauracji, całej w zasadzie branży "eventowej".

Ale NIKT nie może się czuć pewnym. A skoro tak jest, to KAŻDY ograniczy swoje wydatki na rozrywkę, turystykę i podobne. Co właśnie ... pogłębi ten kryzys.

I w tym momencie wchodzą ... podnoszące koszty przedsiębiorstw i uderzające w finanse ludności rozwiązania, mianowicie:
  • od 10 listopada 2020 - PPK dla dwóch tur (druga i trzecia);
  • od 1 stycznia 2021 - rynek mocy w rachunkach za energię elektryczną.

Cóż, rządowi gratuluję optymizmu.

Obym był kiepskim prorokiem!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz