środa, 1 sierpnia 2018

Lekcja ekonomii. Jak rozpieprzyć dziesiątki milionów złotych w 180 minut?

Najpierw fakty wirtualne:
  • Legia ma najwyższy budżet nie tylko w Polsce, ale chyba w całym regionie postkomuchów, wliczając do niego Słowację, Węgry, Czechów, Rumunów, Bułgarów, Serbów, Chorwatów, o mniejszych krajach nie wspominając.
  • W polskiej lidze systematycznie od lat rosną budżety (czytaj: przekaz pieniędzy bezpośrednio i pośrednio podatnika) naszych klubów.
  • W polskiej lidze systematycznie rosną wydatki (pieniędzy publicznych, rzecz jasna) na infrastrukturę stadionową.
  • Piłkarze w Polsce mogą zarobić coraz lepsze pieniądze, a Legia potrafiła "rozdawać" kontrakty po 3 mln zł rocznie.
  • Polska piłka rośnie w siłę, a ludzie coraz chętniej przychodzą na stadiony oglądać rodzime gwiazdy.

Teraz rzeczywistość:
  • Sezon 2016/2017 - szczęśliwy awans Legii do Ligi Mistrzów, tam bęcki od Borussii Dortmund w wymiarze nieprzyzwoitym, ale też szczęśliwy "awans" do Ligi Europejskiej po jednobramkowej wiktorii ze Sportingiem Lizbona - w każdym razie mimo wszystko sukces. Eurobęcki pozostałych drużyn.
  • Lato 2017 i podwójny wstyd - najpierw bęcki od Astany w el. Ligi Mistrzów, potem Legię leje mołdawski Sheriff. Pozostałe drużyny w normie.
  • Lato 2018 i kolejny wstyd - marzenia Legii o Lidze Mistrzów zostają zakopane na stadionie Spartaka Trnava. A w tle inne polskie drużyny czekają w kolejce europucharów na zaszczyt dostania w zęby od kogokolwiek, kto ma jakieś pojęcie o futbolu.
Polska piłka rośnie w siłę, a ludzie coraz chętniej przychodzą na stadiony oglądać rodzime gwiazdy? Ale bzdura! Polska piłka jest najsolidniej przepłacaną inwestycją, jaką tylko można sobie wyobrazić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz