piątek, 23 marca 2018

Nieistniejące dziś państwa mojej młodości. Z punktu widzenia turysty. Cz. I - Niemiecka Republika Demokratyczna

W cyklu będzie o DDR-ze, Jugosławii oraz Czechosłowacji. Nie podejmuję się omówić tak złożonego i niedostępnego kraju, jakim był potężny ZSRR. W każdym razie dziś już nie ma na mapie żadnego kraju, z którym Polska graniczyła, jak byłem dzieckiem. Dziś odcinek I - DDR.

Niemiecka Republika Demokratyczna istniała formalnie od 7 października 1949 roku do 3 października 1990 roku. Upadła po upadku muru berlińskiego. Zresztą od początku wrzodem na jej tyłku był Berlin Zachodni - fragment "innego" świata na oceanie socjalizmu. A mur berliński istniał od 13 sierpnia 1961 roku do 9 listopada 1989 roku. Rozdzielił jedno miasto na dwa światy. Próba jego sforsowania zazwyczaj kończyła się śmiercią.

Niemiecką Republikę Demokratyczną, która - wbrew nazwie - z demokracją nie miała nic wspólnego, możemy dziś wspominać jako jedyne państwo europejskie, gdzie komunizm ... naprawdę się udał. Czym charakteryzował się DDR? Ano między innymi tym:
  • śmierdzące drogi i autostrady ze skokami na płytotece (kto jechał, wie o czym piszę);
  • na tych drogach powodujące nieznośny wspomniany smród trabanty i wartburgi - dwusuwowe wynalazki wschodnioniemieckiej motoryzacji;
  • bezpruderyjne wschodnie Niemki latem rozbierające się do rosołu niemal wszędzie, w każdym razie na pewno na każdej plaży;
  • powszechne donosicielstwo, gdzie brat kablował brata, mąż - żonę, a dzieci - rodziców; przy czym wszyscy czynili to z nadzwyczajną gorliwością;
  • nieprawdopodobne w swej skali i nastawione na wyczyn usportowienie młodzieży, przy czym dziś już znamy przyczyny di-di-erowskich sukcesów - powszechny doping; w każdym razie nie sposób było z nimi wygrać na żadnej szkolnej spartakiadzie.
DDR zbudował też najpilniej w Europie strzeżoną granicę - swą zachodnią. Granica do kraju kuzynów - Republiki Federalnej Niemiec ze stolicą w Bonn - stanowiła niezapomniany obiekt wspomnień dla każdego, kto ją przekraczał. Meandrująca droga, punkty kontroli kilometry przed granicą, płoty, czołgi i stanowiska karabinów maszynowych to coś, co musiało budzić respekt. A dziś ... jej zupełnie nie ma. Nawet formalnie. Warto jednak o niej jednak pamiętać, jadąc współczesną autostradą A4 przez Eisenach. Tamże były usytuowane niegdyś budki graniczne. Dziś w ich miejscu jest ... stacja paliw i parking.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz