sobota, 12 maja 2018

GetBack. Edukacja ekonomiczna Polaków

Polacy nie lubią się edukować ekonomicznie. Zostawiają tę wiedzę fachowcom lub raczej ludziom, których powszechnie uważa się za fachowców - a to nie to samo. Książki oraz czasopisma o ekonomii sprzedają się tak sobie, a te, które jednak się sprzedają, są najczęściej w swym charakterze narzędziowe. Uczelnie też raczej przekazują wiedzę o narzędziach, a nie o skutkach ich zastosowania. Tematu zajęć o aferach gospodarczych, z tego co się orientuję, nie ma na żadnej z nich. A szkoda, bo wiedza ta jest niezmiernie ciekawa.

No i co jakiś czas mamy jakieś medialne afery. I to nie tylko na "świecie", tylko właśnie tu, u nas, i to występujące cyklicznie. Z pamięci wyciągam na szybko następujące numery już "wolnej" Polski:
  • książeczki mieszkaniowe;
  • Bezpieczna Kasa Oszczędności;
  • Powszechny Program Prywatyzacji (bony);
  • emerytury pod palmami (OFE);
  • kredyty denominowane we franku szwajcarskim;
  • bankowo-ubezpieczeniowe polisolokaty;
  • akcjonariat obywatelski (spółki energetyczne i górnicze);
  • Amber Gold;
oraz pewnie jeszcze kilka innych.

Tymczasem afera GetBacku jest niemal typowa. Firma była najpierw finansowana kapitałem własnym, po czym wchodzi na giełdę. Gdy akcjonariat jest już rozproszony, skłonność zarządów do zadłużania spółki rośnie. Spółka pozyskuje więc kredyty bankowe. Jak jej już zdolność kredytowa (czytaj: realne zabezpieczenia) zacznie się kończyć, szuka innych rozwiązań. Ostatnio modnym rozwiązaniem jest emisja niezabezpieczonych obligacji korporacyjnych. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że taka obligacja jest po prostu obietnicą przedsiębiorstwa, że w zamian za pożyczone mu środki odda je w określonym terminie wypłacając dodatkowo pożyczającemu premię.

No i w przypadku GetBacku ta obietnica okazała się trudna do spełnienia. Poszkodowani są wierzyciele instytucjonalni, ale też zwykli "ciułacze" zaangażowani bezpośrednio (raczej rzadko) lub pośrednio (przez fundusze - częściej). A na dziś spółka oferuje wierzycielom, że nie odda im niczego teraz, 2/3 długu odda kiedyś, a 1/3 zamieni na fantastyczne akcje tegoż przedsiębiorstwa, a premii nie wypłaci nigdy. Szczerze mówiąc nadal jest to ... dość dobra oferta. Daje bowiem wiarę na przyszłość. Skoro znaleźli się frajerzy, którzy wyłożyli kasę na ten szwindel, nie należy ich traktować zbyt brutalnie. Ponadto tworząc z nich akcjonariuszy, bezpośrednio wciąga się ich do współdecydowania o własnym długu. Mistrzostwo świata.

Cały problem w takich aferach sprowadza się do tego, że w dzisiejszym świecie gospodarczym najwięcej w obiegu jest kapitału, gdzie zarządza się cudzymi pieniędzmi na cudze cele. O jakości tego zarządzania pisałem w tej pozycji:

dokładnie tak:

Książka do kupienia nadal w księgarni onepress.pl
prowadzonej przez gliwickie wydawnictwo Helion.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz