czwartek, 23 maja 2019

Stadion Śląski a zarządzanie państwowe. Czy w spółkach akcyjnych zmierzamy ku menedżerce ... społecznej?

Portal Stadiony.net podaje:



Mam do tej informacji kilka pytań:

  • Co takiego zmieniło się w strategii biznesowej firmy Tauron, że w ciągu dwóch tygodni postanowiła ona odstąpić od udzielenia swojego "brandu" Stadionowi Śląskiemu?
  • Co takiego wpłynęło na strategię biznesową Polskiej Grupy Górniczej, że w ciągu dwóch tygodni zdecydowała się na tak nagły sponsoring, że ... szczegóły umowy będą ustalane później?
  • Ile za podobną usługę oferowały firmy prywatne?

Wiem, wiem, nie jestem aż tak naiwny. Państwo znają odpowiedzi na te pytania, zresztą ja ... też.

Z drugiej strony utrzymywanie potężnego stadionu jest niełatwe. I każda "pomoc" się liczy. I chyba, nie i jeszcze raz nie "chyba", raczej "na pewno" właśnie w tych kategoriach należy ten sponsoring traktować

Może zresztą także w kategoriach ... wyborczych, bo na zdjęciu lansuje się przecież jeden z kandydatów na europensję. Ten, który "zrestrukturyzował górnictwo", czytaj: znalazł inne firmy państwowe, które w sektor "zainwestowały" zgromadzone środki i stworzył praktyczny monopol - właśnie Polską Grupę Górniczą. Jak to oceniać? Nie wiem. Mieszkam w Rudzie Śląskiej (jak i ten kandydat na europensję), a tu likwidacja kopalń (i tak znacząco postępująca, także w wyniku reformy kandydata) w znacznej mierze oznacza ... likwidację miasta. Z drugiej strony w tym mieście większość moich kumpli z rocznika jest już dziś na ... emeryturze górniczej. A mnie pozostało jeszcze ... 20 lat pracy.

Jak oceniać taki "sponsoring" (koniecznie w cudzysłowie) stadionowy? Też nie wiem. Na pewno ma on niewiele wspólnego z korzyściami biznesowymi, trochę ma coś wspólnego z wizerunkiem społecznym firmy - choć bym tego nie przeceniał w przypadku monopolistów (bo w znacznej mierze zarówno Polska Grupa Górnicza, jak i Tauron, są przecież praktycznie monopolistami) w swoich branżach. Zresztą kibice zasadniczo nie przywiązują większej wagi do takich sponsoringów i czasem nawet niespecjalnie kojarzą, czy stadion w Kielcach to dalej Kolporter Arena, czy - jak jest już dziś - Suzuki Arena. Ot, ktoś ma zapłacić i ... tyle. Nie powoduje to ani większej sympatii, ani antypatii kibiców do marki, nie mówiąc już o postawach ... zakupowych. Kibice Górnika i tak śmiało ubezpieczali swoje samochody w najtańszej firmie, nawet jeśli nie był to występujący na koszulkach zabrzan Allianz. Nie widziałem też swego czasu żadnego szturmu kibiców Ruchu na sklepy sponsorującego chorzowian Reportera. No cóż, "taki lajf".

Ale Stadion Śląski jest największej w kraju aglomeracji potrzebny, a za jego istnienie i właściwy stan przecież ... ktoś musi zapłacić. Nie, nie, rynkowo to on się nie utrzyma, bo nie utrzymuje się ... żaden obiekt w kraju. To też już wiemy. On pełni rolę społeczną. Oczywiście każdy ekonomista zapyta: a ile jest warta ta rola społeczna, ile możemy maksymalnie za to zapłacić? 

Ale dzięki stadionowi w regionie mogą się odbywać wielkie imprezy. A wielkie imprezy są czymś przyciągającym mieszkańców, zwłaszcza młodych. 


No cóż, "taki lajf". Dziś prymat ekonomii i w ogóle ekonomia (zwłaszcza liberalna) są passe, a trendy są transfery i zachowania społeczne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz