piątek, 13 kwietnia 2018

Futbol. Odrabianie trzybramkowych strat. Bez takich spotkań dyscyplina by umarła

Forza Roma!
Masz więcej możliwości, lepszych i ciężko trenujących zawodników, świetnego trenera i wszelkie atuty w swoich rękach. Do tego wygrywasz pierwszy mecz trzema bramkami. W zasadzie, to na rewanż mógłbyś wystawić rezerwy.

Masz słabszych piłkarzy, mniejsze możliwości i przegrałeś pierwszy mecz trzema bramkami. Czego ci trzeba, aby rewanż miał sens? Otóż, jak pokazuje życie, kilku rzeczy naraz:
  • wiary w to, że potrafisz odrobić straty;
  • złej taktyki przeciwnika pewnego wypracowanej przewagi i niegrającego normalnego meczu;
  • paniki przeciwnika, jak już zaczynasz go dochodzić;
  • odrobiny szczęścia.
 To wszystko powoduje, że rywal zapomina, że przecież potrafi grać w piłkę.

Takie dwumecze, jak ubiegłoroczny Barcelony z PSG i tegoroczne Romy z Barceloną i Juventusu z Realem są solą futbolu. Burzą zastane układy i są jedynym lekarstwem na to, aby Liga Mistrzów nie stała się totalnie nudna. Bez niespodzianek futbol byłby nieoglądalny.
Tylko Buffona żal!
 A ostatnio tych niespodzianek w futbolu jakoś tak brakowało. Zwłaszcza w ligach. Ostatnie lata w Polsce to triumfy Legii lub Lecha, w Niemczech Bundesliga stanowi rozgrywki o wicemistrzostwo Niemiec, we Włoszech zawsze triumfuje Juventus, w Hiszpanii (i w Lidze Mistrzów z zasadzie też) Real lub Barcelona z krótką przerwą na impertynenckie Atletico, w Szkocji od lat wygrywa Celtic, w Anglii aktualnie najbogatszy (co się zmienia na szczęście), w Grecji od lat na czele Olimpiakos. Nudno, jak urodzinach u babci.

Może teraz coś się zmieni? I MŚ w Rosji wygra na przykład Polska? Niewiele niestety na to wskazuje. Po pierwsze to turniej. Po drugie wykazują braki kondycyjne nawet w meczach towarzyskich. Po trzecie Polakom brak dobrej ławki rezerwowych. Ale może się mylę?
A może to Polacy "rozwalą system"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz