wtorek, 23 kwietnia 2019

Amerykański Amber Gold

Amerykańska afera Theranos nam coś też przypomina
Dziś tylko cytaty z artykułu opublikowanego przez Forbesa: LINK TUTAJ!

Jak zwykle trzeba kogoś "budzącego wiarygodność", technologii lub rynku, na którym "nikt się nie zna" i wiary, wiary i jeszcze raz wiary. Wiary ludzi, że ktoś pomnoży ich pieniądze, że będą pierwszymi, którzy zainwestowali w coś "innowacyjnego" i dostali dostęp do "sezamu" - dorobią się milionów. Oczywiście grubych milionów dorabiają się zawsze tylko pomysłodawcy (a nie zawsze jest oczywiste, kim są, czasem prawdziwi się skutecznie schowali), reszta służy za "dawców kapitału".
Zwykłe badanie kropli krwi miało przynieść rewolucję

Ot, taki standard dla każdej szerokości i długości geograficznej, że aż szkoda słów. A moją uwagę w szczególności zwróciły pewne podobieństwa do rodzimej afery ws. spółki Amber Gold.

Ale oto cytaty:

"W wielkanocny poniedziałek w USA stanie przed sądem Elizabeth Holmes – największa mistyfikatorka w historii Doliny Krzemowej. Jej biotechnologiczny start-up Theranos badający próbki krwi, w pewnym momencie wart 10 miliardów dolarów, oszukał najwytrawniejszych giełdowych inwestorów. Jak to w ogóle było możliwe, musi teraz ustalić sąd.

(...)

Choć wykładowcy Elizabeth Holmes z Uniwersytetu Stanforda od początku kwitowali jej pomysł jako niemożliwy do realizacji z rozmaitych technologicznych i biotechnologicznych powodów, świat, który w kilkanaście lat przesiadł się z wielkich stacjonarnych komputerów na smartfony i smatwatche, uznał pomysł za idealnie wpisujący się w aktualne trendy. I bez wahania go „kupił”.

(...)

Mając dzisiejszą wiedzę, trudno zrozumieć, jak to możliwe, że inwestorzy, którzy wywindowali wycenę opartej na kłamstwie spółki aż do 10 miliardów dolarów nie sprawdzili jej know-how.

(...)

W wyprodukowanym przez HBO dokumencie „Wynalazczyni: Dolina Krzemowa w kropli krwi” Alexa Gibnera doświadczony amerykański inwestor Tim Draper, który wcześniej na bardzo wczesnym etapie zainwestował m.n. w Skype’a i Teslę, a następnie – niestety – w Theranosa, przyznaje, że na takim etapie inwestowania w młode rewolucyjne rozwiązania rzeczywiście po prostu zawierza się wynalazcy. A on Elizabeth znał do dziecka.
Tej pani "wszyscy" na tyle  uwierzyli, że dali jej swoje pieniądze

Komentarz MS: Na spektakularny upadek Tesli trzeba jeszcze "chwilę" poczekać. Ale dla wątpiących polecam analizę bilansu tej spółki.

(...)

Elizabeth błyszczała na okładkach największych magazynów biznesowych, na branżowych konferencjach wywiady przeprowadzał z nią Bill Clinton, a w tych samych panelach dyskusyjnych zasiadali szefowie Google’a i Facebooka. 

(...)

W 2014 roku rynek, który zainwestował w nią prawie 1,5 mld dol., podczas gdy jej start-up wciąż testował przełomową technologię, po raz ostatni wierzył w prognozy zapowiadające ponad miliardowe przychody i zyski Theranosa w kolejnym roku."

Komentarz MS: W całym tym bałaganie nasuwa się chyba każdemu myśl, że nie jest przypadkiem, że akurat tej pani - wobec niesamowitej konkurencji wielu innych innowacyjnych pomysłów różnych wynalazców na przekręt - się udało. Po prostu co jakiś czas, może co dekadę, "świat finansów" inwestuje w jakiegoś Madoffa. Po prostu chodzi o to, aby primo: "wyczyścić rynek z nadmiaru kasy", secundo: "skierować ten strumień w odpowiednią stronę". I tyle na ten temat. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz