piątek, 5 kwietnia 2019

Ekonomia społeczna. Czego chce przeciętny Polak?

Strajkowali lekarze rezydenci dla "dobra pacjentów". Rząd dorzucił pieniędzy do systemu, poprawił wynagrodzenia lekarzom i dziś mamy ... tragiczne historie związane z tzw. SOR–ami.

Mają zamiar strajkować nauczyciele dla "dobra dzieci". Jest więcej niż prawdopodobne, że w obliczu zbliżającego się maratonu wyborczego rząd im ulegnie, dorzuci pieniędzy do systemu i poprawi wynagrodzenia nauczycieli. Czy w związku z tym będziemy mieli lepszą oświatę? Czy skończy się gehenna rodziców związana z nieustannymi wydatkami na dokształcanie "po godzinach"? Czy skończy się odrabianie lekcji w domu? Czy radykalnie poprawią się wyniki egzaminów gimnazjalnych oraz matur?

A skądże. Od wielu lat dowodzę, że jakość pracy nie zależy od pieniędzy. A czasem, jak pisałem w w Zakończeniu do Międzynarodowych standardów rachunkowości – wydanych przez gliwicki Helion – jest tak, że "im więcej pieniędzy władujesz w dany projekt, tym większego gniota otrzymasz w zamian".

Problem bowiem polega na relacji pracy do płacy. Po pierwsze nie jest ona liniowa, delikatnie mówiąc. Po drugie ludzie nie chcą wcale dużo pracować i dzięki temu dużo zarabiać. Ludzie chcą raczej mało pracować, ale dużo zarabiać.

No cóż, życie. A raczej ekonomia społeczna por favor.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz