sobota, 24 lutego 2018

Recenzja. Nocne jazdy na Stoku

Przyhotelowy stok, czyli Stacja Narciarska Stok, funkcjonuje w nowej szacie od zeszłego sezonu.

NOCNE JAZDY

Nocna jazda odbywa się na wyratrakowanej trasie w godz. 17-21. Cena za tę przyjemność wynosi raptem 40 zł.

WYCIĄG I PRZERÓB

Na Stoku jest nowe niewyprzęgane czteroosobowe "krzesło". Długość ponad 800 m. Cykl jednego wjazdu i zjazdu dla dobrego narciarza to ok. 8 min. Bardzo uparty narciarz mógłby więc wykręcić w czasie obowiązywania karnetu wyśrubowany wynik ok. 30 zjazdów. Ale w dzisiejszych warunkach nie było to możliwe. Po pierwsze tak zawiało i zamiotło, że "coś widać" było dopiero od ok. 17:30 i od tej godziny można było jakoś jeździć. Po drugie dzisiejsze temperatury wymuszały przerwy w barze na ciepłą herbatę. Waszemu znamienitemu autorowi udało się wykręcić wynik ok. 20 zjazdów, co nie jest w tych warunkach niczym wstydliwym.

OŚWIETLENIE

Mówiąc szczerze, takie sobie. Nie jest źle, ale do ideału brakuje.

WARUNKI

Dosypało trochę świeżego śniegu, a podkład wygląda naprawdę solidnie. Warunki były niemal idealne, niemal, bo świeży śnieg wpłynął na lekkie zrąbanie trasy.

TRASY

To co zrobiono na miejscu starej wąskiej trasy obsługiwanej orczykiem budzi szacunek. Trasa czerwona liczy 850 m wzdłuż "krzesła" i jest doprawdy świetna i szeroka. Taka kopia tej z Nowej Osady, ale lepsza, bo ostrzejsza. Jednak 200 m różnicy poziomów robi swoje. A tylko ostatnie 200 m trasy jest łagodne. Natomiast niebieska stanowi fajną alternatywę. Jest węższa, ale ciekawa: kręta i łagodna.

PODSUMOWANIE

Za 40 zł otrzymujemy możliwość naprawdę fajnego treningu. Jak na "mały przyhotelowy" stok, lub raczej Stok, całkiem nieźle! Plusem jest też wybrukowany kostką parking. Minusem takie sobie barowe menu bufetu. Tu można było liczyć na więcej przy ekskluzywnym hotelu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz