czwartek, 20 czerwca 2019

Atmosfera, taktyka, odwaga

Ta drużyna nie sprawia wrażenia przestraszonej turniejem
Dawno nie widziałem tak dobrze taktycznie grającej polskiej reprezentacji jak podczas meczu U21 Polska-Włochy w Bolonii. Zawodnicy do tej pory - przyznajmy to - niebędący jakimiś gwiazdami futbolu - pokazali nam naprawdę pokaz dobrej i - co najważniejsze - bardzo mądrej piłki.

Wydaje się, że podstawowe składowe dwóch zwycięstw z naprawdę dobrymi markami europejskiego futbolu (Belgia, Włochy - w dorosłej piłce to absolutna czołówka światowa) są następujące:

  • atmosfera;
  • taktyka;
  • odwaga.

A może to tylko szczęście? Czy do tej pory drużyna miała szczęście? Otóż moim zdaniem - nie! Dlaczego nie? Bo:

  • oba mecze wygrała zasłużenie;
  • gdyby nie gol w końcówce meczu Hiszpania-Belgia bylibyśmy już w półfinale i na igrzyskach olimpijskich.

A może to tylko trener? No tak, trener Michniewicz tym turniejem na pewno poprawi swoją pozycję zawodową. Ale do tej pory przecież (poza mistrzostwem Lubina) nie miał jakiś spektakularnych sukcesów, a jego drużyny nie miały jakiegoś dającego się zapamiętać stylu. To sukces buduje drużynę i trenera - to truizm. Nawałka zyskał miano niemylącego się geniusza w oczach Polaków przy okazji EURO2016, po czym sam uwierzył w swoją wszechwiedzę, co dziś sprowadziło go do klęski zawodowej nawet w Lechu Poznań, gdzie zakładano wieloletnią z nim współpracę. Jak będzie z Michniewiczem? Zobaczymy. Na razie zyskał mnóstwo punktów w rankingu.

A tak można jeszcze cały ten dorobek materialny (bo pozytywne wrażenie pozostanie bez względu na zakończenie sportowe) bardzo łatwo przehuśtać. Wystarczy tylko przegrać więcej niż jedną bramką z Hiszpanią, co przy bardzo prawdopodobnym (acz wcale nie przesądzonym) zwycięstwie Włochów z pewnie rozbitą już Belgią da Polakom raptem ... 3. miejsce w grupie i bilet do domu.

Ale na razie: czapki z głów! A patrząc na 3. cechę wymienioną wyżej, wręcz bezczelność na twarzy naszego bramkarza Grabary (ten to moim zdaniem zrobi karierę w naprawdę dobrym klubie, jak nie postawi na niego Liverpool to na pewno gdzieś indziej) można domniemywać, że - mimo widocznego katastrofalnego zmęczenia biało-czerwonych - to nie Hiszpanie będą faworytem ostatniego meczu grupowego. 

Jedno jest pewne: ta drużyna nie gra alibi-futbolu, czyli gry jakże popularnej w naszych codziennych zmaganiach ligowych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz