wtorek, 4 lipca 2017

Mały biznes? To się w Polsce nie opłaca

Były już premier Donald Tusk obiecywał zmniejszenie podatków. Skończyło się na wzroście stawek podatkowych. Obiecywał również redukcję ilości osób zatrudnionych w administracji o 10 proc. Skończyło się - rzecz jasna - na wzroście ilości osób zatrudnionych w administracji o 10 proc.

Teraz (od dobrego roku) wicepremier i minister Morawiecki pisze "Konstytucję dla biznesu" oraz obiecuje zmniejszenie obciążeń dla small-biznesu. Panie Premierze! Na razie jest za Pana kadencji tak:



 2015 rok   2016 rok   2017 rok 
 Składka emerytalna       463,68 zł      474,92 zł      499,28 zł
 Składka rentowa       190,03 zł      194,64 zł      204,62 zł
 Składka chorobowa         58,20 zł        59,61 zł        62,67 zł
 Składka wypadkowa         42,76 zł        43,79 zł        46,04 zł
 Ubezpieczenie zdrowotne       279,41 zł      288,95 zł      297,28 zł
 Razem składka ZUS    1 034,08 zł   1 061,91 zł   1 109,89 zł

Bez wymądrzania się można w ciemno założyć prostą kalkulację wyborczą. Przedsiębiorców płacących składki jest około dwóch milionów i w większości ... jakoś sobie jeszcze radzą. Beneficjentów programu Rodzina pięćset plus jest gdzieś około dziesięciu milionów (dzieci i rodziców). Emerytów i rencistów też jest około dziesięciu milionów. A potencjalna ulga w składkach do rozsądnego poziomu (na przykład nie wyższe niż 200 zł miesięcznie) dla tych dwóch milionów przedsiębiorców kosztowałaby państwo rocznie ... tyle samo, co cały program Rodzina pięćset plus. I tyle samo, co przyspieszenie wieku emerytalnego. Sprawa rozbija się więc o wspomnianą prostą kalkulację wyborczą.

Problem jest inny. Premier lansuje w czasopiśmie WNP myśl pod tytułem "Przedsiębiorcze państwo". Nie da się ukryć, że państwo wstało z kolan i stara się być coraz bardziej zaradne. Nie da się też ukryć, że próbuje objąć swoją zaradnością coraz więcej branż (energetyka, banki, górnictwo) i dziedzin życia. Tylko, że w tym modelu zaczyna brakować miejsca na ... przedsiębiorczego obywatela. Powoli przestaje się opłacać prowadzenie small-biznesu w Polsce. Te dwa miliony zapaleńców jeszcze się trzyma, ale wątpię, czy ich dzieci będą kontynuowały te rodzinne biznesy. Im będzie się opłacało po prostu zatrudnić w państwowej firmie. Taki jest skutek określonej polityki. Źle, czy dobrze? Nie wiem. Mnie osobiście państwo bez przedsiębiorców nie do końca się podoba, ale może nie mam racji. Zobaczymy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz