niedziela, 17 marca 2019

Jest srebrny medal na Czarnej Górze. Relacja z Zimowych Igrzysk Rynków Kapitałowych

Nie było szans gonić świetnie dysponowanego Łukasza Kuczkę, ale udało się obronić srebrny medal na Czarnej Górze po bardzo dobrym 1. przejeździe (tylko 3 zawodników poniżej 25 sekund). Ale nawet lepszy czas w 2. przejeździe nie gwarantował medalu, bo konkurencja była nieprawdopodobna: 7 zawodników z czasem poniżej 25 sekund.

Sukces nie bierze się z przypadku. Trzeba ciężko trenować latami, aby się udało. Mogę teraz głosić tego typu dyrdymały. No cóż, jeśli zazdrościcie, sami mogliście wziąć udział w Zimowych Igrzyskach Rynków Kapitałowych organizowanych przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.


Te srebrne medale będą mnie chyba prześladowały: kiedyś 2. miejsce w międzyszkolnych zawodach pływackich, kilkanaście lat temu 2. miejsce w narciarskich mistrzostwach firmy Vattenfall, teraz 2. miejsce Zimowych Igrzysk Rynków Kapitałowych. No cóż. Nie mówcie tego tylko mojej żonie, bo kobiety nie lubią mężczyzn zajmujących 2. miejsca w czymkolwiek. Lubią tylko zwycięzców.


Ale z drugiej strony wywalczony w piątek medal przy znakomitej i profesjonalnej konkurencji w kategorii  open daje mi prawo pisać dalej o nartach, stacjach narciarskich, warunkach narciarskich, itd. Pozwala mi wystawiać opinie. 

Te opinie są teraz bardziej wiarygodne, niż jakby pisał je tylko teoretyk. Nie, nie pisze ich teoretyk, lecz całkiem niezły narciarz, oczywiście jak na igrzyska amatorskie.


W związku z powyższym dziś recenzja Zimowych Igrzysk Rynków Kapitałowych, w których brałem udział. A jutro recenzja ośrodka narciarskiego Czarna Góra tuż przed końcem sezonu.

Co do igrzysk: nie mogło być lepiej!

Impreza trwała właściwie od czwartku wieczorem do niedzielnego południa. Zakwaterowanie w Aparthotelu Czarna Góra, wyżywienie w hotelu, dostępny basen i sauna, dla każdego trzydniowe karnety narciarskie, wyżywienie na stoku, do tego sobotnia impreza, oczywiście bezalkoholowa — czego można chcieć więcej? Nie można.





Do tego piątkowe zawody rozgrywane były w bardzo trudnych warunkach pogodowych — o nietypowej porze: wieczorem, przy padającym deszczu przechodzącym w marznącą mżawkę. Mimo to organizacja była perfekcyjna, w tym oba przejazdy narciarskie i oba snowboardowe zostały rozegrane profesjonalnie i sprawnie. 





A drużynowo igrzyska "rozwaliła" ekipa z PZU, głównie panie!



Wypada (nie tylko wypada, ale należy) serdecznie podziękować członkom zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, którzy osobiście na miejscu organizowali imprezę i pilnowali, aby wszystko było w należytym porządku. W przerwie między tym pilnowaniem zdążyli jeszcze ... zdominować podium biegów narciarskich. Panowie, czapki z głów.

Dziękujemy!

A o Czarnej Górze napiszę jutro, jak już wspomniałem wcześniej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz